środa, 16 września 2009

rener

ja mógłbym ich potrenować do euro 2012
i wcale nie nie trzeba być specjalistą żeby przez trzy lata grać sparingi
już można ny zaklepać odpowiednie drużyny do sparingów
zagrałbym ze trzy mecze na początek z San Marino żeby vhłopaki znowu nabrali pewności siebie a potem podniósłbym im poprzeczke i ze dwa mecze z Maltą
gdyby udało się zremisować to znowu poprzeczka do góry i jakieś zgrupowanko w Szwajcarii i kilka meczyków z klubowymi drużynami ze środka tabeli.
żeby chłopcy utrwalili warsztat piłkareski.
Gdyby wyniki były zachęcające to znowu poprzeczka w góre i wyjazd na turne di Indonezji i kilka meczyków z szybkimi i zwinnymi indinezyjczykami na plaży, ja pod parasolem z liści palmy a nasi chłopcy biegający za indonezyjkami po plaży, a gdyby udało im sie jakiś meczyk wygrać to w nagrode do pobliskiej Tajlandi na odnowe biologiczną czyli masaż tajski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz