niedziela, 20 czerwca 2010

Lakers

Nie towarzyszy ich występom już tak wielkie zainteresowanie na świecie, a co śmieszniejsze, może to wynikać z tego, że kibice po prostu się do sukcesów „Jeziorowców" przyzwyczaili

LA Lakers obronili tytuł mistrzowski ! Mogą się mierzyć z legendą Chicago Bulls ?


Autorem artykułu jest Salijas




Los Angeles Lakers znów mistrzem NBA, a Phil Jackson po raz 11 mistrzem w najlepszej lidze koszykówki na świecie jako trener ! A jednak nikt nie jest zaskoczony.

Dzisiejszej nocy odbył się decydujący mecz o mistrzostwie pomiędzy Boston Celtics, a Los Angeles Lakers, w którym to Ci ostatni wygrali w stosunku 83 : 79. O samym meczu nie będę pisać, bo dostępne są powtórki relacji, czy relacje tekstowe. Chciałem się skupić na fenomenie Los Angeles Lakers, a przede wszystkim ich trenerze Philu Jacksonie. Lakers są na topie już od ponad 10 lat odkąd w klubie pojawili się Kobe Bryant i Shaq O'Neill. Tego ostatniego już w zespole nie ma od kliku lat, a Lakersi dalej są na topie. Nie towarzyszy ich występom już tak wielkie zainteresowanie na świecie, a co śmieszniejsze, może to wynikać z tego, że kibice po prostu się do sukcesów „Jeziorowców" przyzwyczaili. Kosz do koszykówki, czy piłka do kosza z emblematem LA Lakers jeszcze kilka lat temu posiadał co najmniej jeden, a najczęściej kilku z osiedlowych graczy na naszych podwórkach. Teraz to zainteresowanie nie co osłabło, ale biorąc pod uwagę obronę tytułu, to Jeziorowcy mogą sobie wyrobić markę jak Man Utd wśród kibiców piłkarskich.
Daleko jednak jest do zainteresowania, czy wręcz prawdziwego szału, który towarzyszył grze Chicago Bulls z legendarnym MJ (wtedy wszyscy niemalże mieli coś z czerwonym bykiem z Chicago, piłkę, kosz do koszykówki, koszulkę, nie ważne co, byle). Z porównywaniem tych dwóch drużyn jest tak jak z porównywaniem Michaela Jordana z Kobe Bryantem. Ten drugi jest naprawdę świetny, od wielu lata stabilna forma, prawdziwy lider zespołu, ciągnie grę, gdy nic nie idzie, ale... No właśnie ale. Jednak czegoś brakuje. Można być wielkim, ale geniuszem trzeba się urodzić. I tak jest w przypadku Lakers'ów są świetnym zespołem, ciągle uzupełnianym o nowe, ciekawe twarze (jak niesamowity Pau Gasol), ale prawdopodobnie nigdy nie osiągną takiego statusu jak dream team z Chicago.
Warto jeszcze wspomnieć o Philu Jacksonie. Cóż 11 tytuł. To on zbudował wielkie Chicago Bull, od wielu lat zapisuje siebie na kartach historii w Los Angeles. Już teraz jest uważany za najlepszego trenera w historii NBA. Chyba wcale nie bezpodstawnie, a jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.


---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

LA Lakers obronili tytuł mistrzowski ! Mogą się mierzyć z legendą Chicago Bulls ?


Autorem artykułu jest Salijas




Los Angeles Lakers znów mistrzem NBA, a Phil Jackson po raz 11 mistrzem w najlepszej lidze koszykówki na świecie jako trener ! A jednak nikt nie jest zaskoczony.

Dzisiejszej nocy odbył się decydujący mecz o mistrzostwie pomiędzy Boston Celtics, a Los Angeles Lakers, w którym to Ci ostatni wygrali w stosunku 83 : 79. O samym meczu nie będę pisać, bo dostępne są powtórki relacji, czy relacje tekstowe. Chciałem się skupić na fenomenie Los Angeles Lakers, a przede wszystkim ich trenerze Philu Jacksonie. Lakers są na topie już od ponad 10 lat odkąd w klubie pojawili się Kobe Bryant i Shaq O'Neill. Tego ostatniego już w zespole nie ma od kliku lat, a Lakersi dalej są na topie. Nie towarzyszy ich występom już tak wielkie zainteresowanie na świecie, a co śmieszniejsze, może to wynikać z tego, że kibice po prostu się do sukcesów „Jeziorowców" przyzwyczaili. Kosz do koszykówki, czy piłka do kosza z emblematem LA Lakers jeszcze kilka lat temu posiadał co najmniej jeden, a najczęściej kilku z osiedlowych graczy na naszych podwórkach. Teraz to zainteresowanie nie co osłabło, ale biorąc pod uwagę obronę tytułu, to Jeziorowcy mogą sobie wyrobić markę jak Man Utd wśród kibiców piłkarskich.
Daleko jednak jest do zainteresowania, czy wręcz prawdziwego szału, który towarzyszył grze Chicago Bulls z legendarnym MJ (wtedy wszyscy niemalże mieli coś z czerwonym bykiem z Chicago, piłkę, kosz do koszykówki, koszulkę, nie ważne co, byle). Z porównywaniem tych dwóch drużyn jest tak jak z porównywaniem Michaela Jordana z Kobe Bryantem. Ten drugi jest naprawdę świetny, od wielu lata stabilna forma, prawdziwy lider zespołu, ciągnie grę, gdy nic nie idzie, ale... No właśnie ale. Jednak czegoś brakuje. Można być wielkim, ale geniuszem trzeba się urodzić. I tak jest w przypadku Lakers'ów są świetnym zespołem, ciągle uzupełnianym o nowe, ciekawe twarze (jak niesamowity Pau Gasol), ale prawdopodobnie nigdy nie osiągną takiego statusu jak dream team z Chicago.
Warto jeszcze wspomnieć o Philu Jacksonie. Cóż 11 tytuł. To on zbudował wielkie Chicago Bull, od wielu lat zapisuje siebie na kartach historii w Los Angeles. Już teraz jest uważany za najlepszego trenera w historii NBA. Chyba wcale nie bezpodstawnie, a jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.


---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 8 czerwca 2010

nie pojadą na mundial

Z każdym dniem los odbiera marzenia wielkim gwiazdą, które z powodów zdrowotnych (lecz nie tylko) nie wystąpią na mundialu.

Ich zabraknie w RPA


Autorem artykułu jest macław




Wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa świata w piłce nożnej w RPA. Z każdym dniem los odbiera marzenia wielkim gwiazdą, które z powodów zdrowotnych (lecz nie tylko) nie wystąpią na mundialu.

Kontuzjowanemu Rio Ferdinandowi przyjdzie oglądać mundial z trybun. Obrońca Manchesteru United doznał kontuzji, która wykluczy go z afrykańskiego mundialu. Kapitan reprezentacji Anglii nabawił się kontuzji lewego kolana podczas końcowej fazy treningu po wślizgu jednego z kolegów. Rio jednak nie wróci od razu do ojczyzny, na pewno zostanie na sobotni mecz swoich kolegów ze Stanami Zjednoczonymi.


Kolejną nieobecną (?) osobą, która wzrastała do rangi największej gwiazdy tegorocznego mundialu jest Arjen Robben. Podczas towarzyskiego meczu Holandia – Węgry Arjen w 86 minucie źle stanął i doznał dość groźnie wyglądającej kontuzji. Po tym incydencie Robben natychmiast opuścił boisko i został przewieziony do szpitala. Jednak holender nie poddaje się i zapewnia wszystkich, że zrobi wszystko, żeby wystąpić na tym najważniejszym wydarzeniu futbolowym.


34-letni zawodnik AS Roma myślał o powrocie do kadry, po 4 letniej przerwie, niestety… Totti od dłuższego czasu jest krytykowany za brutalne kopnięcie z premedytacją Mario Balotelliego. Już wtedy pojawiły się głosy, że selekcjoner reprezentacji Włoch Marcello Lippi, który widział ten incydent na żywo z trybun, nie powoła Francesco Tottiego do swojej drużyny. Oprócz Tottiego nie został powołany jego kolega z drużyny Luka Toni.


Na pocieszenie zostaje fakt, że kolejne mistrzostwa już za 4 lata. Może włoskiemu gwiazdorowi się to już nie uda, ale pozostali miejmy nadzieje, że będą mieli przyjemność grać na kolejnym mundialu przeciwko reprezentantom Polski.



---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl