poniedziałek, 29 marca 2010

przegląd prasy o Kubicy

Przegląd Sportowy - "Melbourne odczarowane! Kubica drugi"

Właśnie takiego, dramatycznego wyścigu potrzebował Robert Kubica, aby stanąć na podium w Grand Prix Australii. Wjeżdżając na metę na drugim miejscu Polak prowadził za sobą sznurek bolidów znacznie szybszych niż jego Renault.

Tego dnia jednak nasz kierowca jako jedyny nie popełnił żadnego błędu i perfekcyjnie wykorzystał trudne warunki. (...) Prawdziwy popis dali Kubica i jego zespół - idealne połączenie wspaniałej jazdy, perfekcyjnych decyzji taktycznych w centrum dowodzenia, a także błyskawiczna obsługa bolidu podczas pit stopu.

Rzeczpospolita - "Czerwień w lusterku"

Decydujący wpływ na rozstrzygnięcia w drugiej tegorocznej rundzie mistrzostw świata miała mżawka, która kwadrans przed startem przeszła nad parkiem Alberta. Zimną krew i stalowe nerwy zachowali nieliczni - w tym Kubica, który po atomowym starcie z dziewiątej pozycji jeszcze przed pierwszym hamowaniem wyprzedził dwóch rywali.

W końcówce Kubica miał lusterka wypełnione czerwienią samochodu Massy. Wytrzymał jednak presję i dowiózł do mety pierwsze w tym sezonie punkty.

Polska the Times - "Podium Kubicy w zwariowanym wyścigu"

U wielu ludzi spokój jest odrętwieniem - napisał kiedyś Epikur. U Roberta Kubicy spokój jest objawem bezwzględności. A może on jest tylko bezlitosny? Raczej niemiłosierny, nieugięty, niewzruszony - znacie jeszcze jakieś przymiotniki, które trafniej scharakteryzowałyby kierowcę o tak żelaznych nerwach?

Gdy na torze dzieją się dantejskie sceny, Kubica zachowuje się jak człowiek z licencją na przetrwanie. (...) Na Albert Park najlepsi pokerzyści mieli w oczach panikę.

Dziennik Gazeta Prawna - "Zimna głowa i talent Kubicy lepsze od najszybszych bolidów"

Przeczucia nie myliły Roberta Kubicy. W grand Prix Australii miało być lepiej niż w Bahrajnie. I było. Kombinacja jego perfekcyjnej jazdy, mądrych decyzji teamu i szczęścia, które nie zawsze dopisywało rywalom, dały naszemu kierowcy fantastyczne drugie miejsce.

Super Express - "Wyszarpał podium"

Po koszmarnie nudnym GP Bahrajnu, wczorajszy wyścig w Australii był wręcz porywający. Niemal na każdym okrążeniu toczyła się pasjonująca walka. Zdecydowanie najbardziej zaimponował Robert Kubica, który startował dopiero z 9. miejsca, dysponował przeciętnym bolidem, a mimo to zdołał wyszarpać drugą pozycję.

Fakt - "Cudowna jazda Kubicy"

Wyścig Formuły 1 o Grand Prix Australii wygrał Anglik Jenson Button, ale to Robert Kubica był największym bohaterem. Startujący z dziewiątej pozycji Polak finiszował jako drugi przez cały czas skutecznie odpierając ataki wściekle naciskających go rywali.

poniedziałek, 22 marca 2010

Liga Mistrzow

Wczoraj awans zapewniły sobie cztery drużyny: Manchester United, Arsenal Londyn, Bayern Monachium i Olimpique Lyon. Najwiekszym przegranym jest Real Madryt, który mimo wielkich i głośnych transferów, 1/8 poraz kolejny okazała się nie do przejścia. Z jednej strony troche mi żal Królewskich. Wydać ponad 300 milionów euro na zawodników którzy mieli zapewnić wyczekiwany od lat triumf w Lidze Mistrzów i odpaść w sensacyjny sposób to bolesne doświadczenie, ktore w konsekwencji chyba przyczyni się do upadku prezydenta Realu – Florentino Pereza i wielkim wybuchu w Madrycie.

1/8 Ligi Mistrzow na półmetku


Autorem artykułu jest Sławek Oduliński




Gdyby grały tylko same pieniądze, takie drużyny jak Olimique nie miały by prawa bytu w europejskich pucharach. Wielkie pieniadze i nazwiska to nie wszystko. Trzeba jeszcze dać coś od siebie aby odnieśc sukces.

1/8 Ligi Mistrzów jest juz na półmetku. Wczoraj awans zapewniły sobie cztery drużyny: Manchester United, Arsenal Londyn, Bayern Monachium i Olimpique Lyon. Najwiekszym przegranym jest Real Madryt, który mimo wielkich i głośnych transferów, 1/8 poraz kolejny okazała się nie do przejścia. Z jednej strony troche mi żal Królewskich. Wydać ponad 300 milionów euro na zawodników którzy mieli zapewnić wyczekiwany od lat triumf w Lidze Mistrzów i odpaść w sensacyjny sposób to bolesne doświadczenie, ktore w konsekwencji chyba przyczyni się do upadku prezydenta Realu – Florentino Pereza i wielkim wybuchu w Madrycie. Z drugiej , gdyby grały tylko same pieniądze, takie drużyny jak Olimpique nie miały by prawa bytu w europejskich pucharach, a one same stały by się elitarną ligą dla najbogatszych. Jest troche sprawieliwości w tym, że wielkie pieniadze i nazwiska to nie wszystko. Trzeba jeszcze włożyć coś od siebie, aby odnieść sukces. Za burtą znalazł się również wielki Milan. Włosi przegrali na Old Trafford 4:0 a popis swoich fenomenalnych strzelackich umiejętności dał Wayne Rooney strzelając dwie bramki. Awansu nie dał sobie odebrać Fiorentinie Bayern Monachium w składzie którego wystąpił 17 – letni David Alaba. Mimo porażki 3:2 awansowali bawarczycy. Do 1/4 awansowała również młodzież z Arsenalu. Młodzi gniewni wygrali z Porto aż 5:0.


W zaplanowanych spotkaniach na 16 i 17 marca njciejawiej zapowiadają sie mecze Stuttgartu z Barcelona (1:1) oraz Chelsea z Interem Mediolan (1:2) Bliskie awansu jest również Bordeaux które będzie bronić jednobramkowego zwycięstwa z Olimpiacosem, oraz CSKA Moskwa, które wywyizło remis 1:1 z Sevilli.



---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 8 marca 2010

12 milionów

Ministerstwo sportu zaczyna nową strategię, która mówi o większym nakładzie finansowym na "gwiazdy" polskiej kadry. A przecież igrzyska letnie to szansa dla naszych wspaniałych młodych lekkoatletów. Może się jednak okazać, że już w tym roku środki na przygotowania do Londynu będą okrojone. Po co trenować młodych do maratonu? Przecież złoto i tak dostanie Paula Radcliffe (panie) i któryś z Kenijczyków (panowie). Kadra piłkarska też się nie popisze (tradycyjnie).

12 milionów za medale Małysza i Kowalczyk


Autorem artykułu jest kubapigora




Na czołowe grupy olimpijczyków wydaliśmy przed Vancouver 4,5 miliona złotych więcej niż przed poprzednimi igrzyskami. Ministerstwo Sportu zapomniało jednak o rzeszach młodych, ambitnych lekkoatletów. Czy to nam się opłaca?

Cieszymy się wciąż z sukcesów naszych olimpijczyków w Vancouver. Zapewnili nam więcej medali na jednej zimowej olimpiadzie niż dostaliśmy w ciągu minionych lat. Jednak nic za darmo. Zapłaciliśmy za te medale dokładnie 12 milionów złotych.


Ministerstwo Sportu zestawiło statystyki wydatków na przygotowania olimpijskie do Vancouver w latach 2008-2010. Okazuje się, że pieniądze dokładnie przełożyły się na wyniki naszych sportowców. Najwięcej wydano na kadrę skoczków, biegaczy narciarskich, biathlonistów i łyżwiarzy szybkich. W sumie na każdą z tych konkurencji ministerstwo wydało po kilka milionów więcej niż przed poprzednią olimpiadą w Turynie.


Nie można oczywiście narzekać. Przecież Adam Małysz i Justyna Kowalczyk to nasza duma narodowa, nasz towar eksportowy. Zastanawiam się jednak, czy podobną hojnością pochwali się ministerstwo przy rozdziale środków na olimpiadę letnią w Londynie w 2012 roku? Podejrzewam, że nie. Dlaczego?


Ministerstwo sportu zaczyna nową strategię, która mówi o większym nakładzie finansowym na "gwiazdy" polskiej kadry. A przecież igrzyska letnie to szansa dla naszych wspaniałych młodych lekkoatletów. Może się jednak okazać, że już w tym roku środki na przygotowania do Londynu będą okrojone. Po co trenować młodych do maratonu? Przecież złoto i tak dostanie Paula Radcliffe (panie) i któryś z Kenijczyków (panowie). Kadra piłkarska też się nie popisze (tradycyjnie).


Może zatem znaleźć inne wyjście z sytuacji. Zamiast sponsorować największe gwiazdy, może zainwestować w młodzież, powstające jak grzyby po deszczu kluby biegaczy, lekkoatletów, pływaków? Może zainwestować w reklamę sportu, zdrowego stylu życia. Może w ten sposób kilkadziesiąt milionów złotych wydanych na opłacenie kilku dobrych trenerów mogłoby ruszyć sektor małych klubów sportowych?


Tutaj musimy pozwolić Ministerstwu Sportu na chwilę zadumy i zapytać, czy w dalszym ciągu będzie podnosiło budżety najlepszych zawodników, zapominając o treningu młodzieży? Przecież Małysz i Kowalczyk nie będą zwyciężać w nieskończoność. Po nich pozostanie ogromna przepaść i dziura nie do załatania.


Mamy grupę wspaniałych młodych lekkoatletów, którym nie trzeba mówić jak biegać szybciej. Im trzeba zwykłej pensji sportowca i wsparcia logistycznego. Myślę, że setki z tych młodych sportowców zadowoli się kilkoma tysiącami miesięcznie i pozostałe miliony będzie można poświęcić na odprawy dla kolejnych trenerów i działaczy sportowych.



---

źródło: www.jak-biegac.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl